i już wskoczył w rankingu na 2 miejsce. Rozumiem że przez jedną rolę w "Whiplash"
stał się lepszym aktorem od Nicholsona, De Niro, Brando, Spacey, Day-Lewisa, Phoenixa, Connery'ego, Hoffmana itp.
A gdzie w tym rankingu jest Humphrey Bogart czy Chaplin?
Ranking popularności.
Jak dla mnie to po prostu za mało głosów jest. Simmons dostał 4200 za Whiplash, De Niro 495 za Wściekłego Byka. Więc trzeba jeszcze wziąć z 5 jego arcydzieł (Taksówkarz ok. 1000 Ojciec Chrzestny 1000 Przebudzenia 500 Łowca Jeleni 600 Kasyno 800) i wtedy zrównałby się ogólna oceną z Simmonsem (który przypomnijmy miał jedną DRUGOPLANOWĄ rolę) No paranoja, ale wiń system nie użytkowników, bo oceny są w miare ok, to ich ilość jest problemem
To się nazywa demo***cja. Najwyżej jest ten którego najwięcej ludzi lubi, a nie ten który jest najlepszy. :P
Wiesz, te rankingi należy traktować nieco z przymrużeniem oka. Owszem, często się z nimi zgadzam, bo jednak dobre kino się broni, a słabe... jest dla koneserów gatunku. Nigdy ich jednak nie traktowałem jak wyrocznię, choćby korzystając z Twojego przykładu Lukasz_Broda w sensie "jedna wybitna rola etc. Niemniej uważam, ze jedna, rewelacyjna rola może aktora wrzucić do Hollywoodzkiego hajlajfu. I dobrze. Ale to nadal nie oznacza, że aktor staje się od razu Paulem Newmanem, Redfordem, ba, Romanem Wilhelmim tudzież Januszem Gajosem. Dostaje tylko lepsze pieniądze za rolę i musi dwa razy więcej pracować.
A w kwestii takich szybkich skoków w rankingu - to się po kilku tygodniach wyrównuje, więc się nie denerwuj, tylko obejrzyj jakiś dobry film. Będzie Ci lepiej. :) Pozdrawiam
Nie wspominając o tym, że Simmons w każdym filmie gra wkurzonego faceta, który dużo krzyczy, ale teraz akurat pokrzyczał na dzieciaka w szkole muzycznej i nagle wszyscy stracili dla niego głowę.
Ile jeszcze powstanie takich tematów? U każdego aktora, który wskakuje na jednio z wyższych miejsc jest taka śmieszna dyskusja. Aktor dostaje nagle dużo 10 i system wylicza mu odpowiednie miejsce. Później się to stabilizuje.
Zmienił się system ocen i tyle. Teraz nie ocenia się całokształtu a każdą pojedynczą rolę, a że ocenia się te najpopularniejsze...
Może nawet nie najpopularniejsze co te nowe. Coś wątpie, żeby dużo osób wracało do stron filmów obejrzanych w przeszłości i oceniało rolę... A tak można na świeżo ocenić niedawno obejrzany film i aktorów w nim grających.
No eureka, witamy na filmwebie. Btw. życiówkę Simmons miał w serialu "Oz", więc pisanie o Whiplashu jako jednej dużej roli, to mocna niesprawiedliwość.
Już ma miejsce pierwsze. Jak mam być szczery, to po zobaczeniu miejsca w rankingu, długo usiłowałem przypomnieć sobie tego aktora. Whiplash nie oglądałem. A tak swoją drogą to rację mają Ci, którzy twierdzą, że system naliczania jest do D. Na uwagę zasługuje fakt, że ten cały Simmons ma średnią ocen 8,9 i jest pierwszy, a np. de Funes 9,2 a jest 24. O co więc chodzi ? Już nie mówiąc o tym, że ilość oddanych głosów też jest inna i to znacznie na korzyść Luisa.
Nie ma sensu brać serio tych rankingów. Sam oceniłem rolę Simmonsa w "Whiplash" nie oceniając na przykład Nicholsona w "Locie..." ponieważ dorobek tych wielkich broni się sam i mam gdzieś czy Bradley Cooper jest wyżej w rankingu niż Pacino. Traktujmy kino jak sztukę, a nie sport. ;)
Pozdrawiam ambitnych!
Szczerze? Gdzieś mam ten ranking. Jak dla mnie jest dokładnie tak, jak mówisz. Widzę drogę tego gościa od Spidermana aż do Whiplash i kibicowałem mu, żeby dostał tego Oscara. Chociaż dla wielu paradoksalnie niewiele ta statuetka znaczy. Ale stworzyć taką rolę - bezcenne dla kina na długie lata. Kto ma charakter sentymentalny, ten będzie nieraz wracał do tak doskonałej kreacji.
'Whiplash' to kapitalny film. Simmons zagrał świetnie, ale rola oscarowa to nie jest. Widziałam go w kilku filmach i jakoś nigdy nie przykuł mojej uwagi. Dobry aktor w rolach drugoplanowych. Słusznie zauważyłeś, że miejsce w rankingu jest mocno zawyżone. Chyba tak działa Oscar na ludzi. Z drugiej strony weźmy konkurencję Simmonsa w 2015 - spośród wszystkich kandydatów do Oscara to chyba najlepszy wybór.